Czy ten widok przykuwa Twój wzrok, zastanawia i zadziwia?

Gdy po raz pierwszy zobaczyłam to zdjęcie dosłownie mnie zatkało. A to efekt moich poszukiwań informacji o tym niecodziennym.

Cud natury czy dzieło inżynierów?

To przelew awaryjny, który w momencie gdy woda w zbiorniku osiąga poziom jego wlewu – odprowadza jej nadmiar – tworząc iluzję dziury w jeziorze i odpływu, niczym w wylewce zlewu. 

Stanowi atrakcję turystyczną, choć dostępną dla nielicznych „szczęściarzy”, ponieważ naprawdę rzadko stan wody pozwala na działanie przelewu. Wg dostępnych danych zdarzyło się tak zaledwie ok. 30 razy w przeciągu ostatnich 60 lat jego funkcjonowania. Zastanawia mnie to, jak kierowcy przejeżdżający obok potrafią ze spokojem skupić się na drodze!

Jezioro Berryessa

bo o nim tu mowa, to jedno z największych jezior w stanie Kalifornia (Stany Zjednoczone). Ten sztuczny zbiornik wodny powstał w trakcie budowy tamy Monticello na rzece Putah Creek w 1957 roku.

Ma powierzchnię ponad 80km³, długość ok. 25 km a szerokość ok. 5 km i maksymalną głębokość 84m. Długość linii brzegowej to ok. 265 km.

Przelew służy odprowadzaniu nadmiaru wody z jeziora gdy jej ilość przekracza stan alarmowy. Widoczny na zdjęciach wlot ma średnicę 22 m, natomiast 8,5 m ma wylot do rzeki Putah Creek. Maksymalnie może on odprowadzić wodę w ilości 1360 m³/s. 

Piękno ma swoje mroczne historie

Od 1997 roku dostęp do przelewu awaryjnego jest odgrodzony dla pływaków i żeglarzy, po śmiertelnym wypadku kobiety, którą wciągnęła siła tego potężnego wiru.

Inna, równie mroczna historia jeziora Berryessa – to jedna ze zbrodni jakiej dokonał nad jej brzegiem seryjny morderca Zodiak, który w 2007 roku stał się bohaterem filmu w reżyserii Davida Finchera.

To mój pierwszy wpis z cyklu obiekty związane z wodą, tych będzie więcej, bo miejsc takich jest wiele! Gorąco zapraszam do zaglądania do odwiedzania mojego wodnego bloga!