Przemysł tekstylny klasyfikowany jest jako jeden z bardziej wodochłonnych, nie tylko ze względu na ślad wodny, który generuje produkcja odzieży, ale skala z jaką realizowane jest to przedsięwzięcie. Czy wiesz, że nie czekając na zmiany systemowe – możesz zmniejszyć negatywny wpływ tej gałęzi przemysłu na środowisko?
Zacznijmy od świadomości skali wpływu na zasoby wodne, z jakimi wiąże się przemysł odzieżowy.
Wspomniany ślad wodny zmierzony dla procesu produkcji tylko jednej bawełnianej koszulki typu T-shirt (400 g) wynosi 2 700 litrów wody. Ta ilość wody użyta jest najpierw do powstania i produkcji włókien, farbowania tkaniny, uszycia danego elementu odzieży, w tym na utrzymanie maszyn, transportu produktów i oczyszczenie powstałych podczas produkcji ścieków.
Dodam, że 2 700 litrów wody to ilość, którą jedna osoba wykorzysta do spożycia w ciągu blisko 4 lat lub mniej więcej tyle, ile wody w ciągu miesiąca przeciętny Polak zużywa na wszystkie swoje potrzeby bytowo-gospodarcze.
Według Europejskiej Agencji Środowiska produkcja tekstyliów odpowiada za ok. 20% globalnego zanieczyszczenia wody powierzchniowej – w wyniku upraw bawełny z użyciem nawozów i pestycydów, farbowania i samej produkcji odzieży. Oszacowano też, że pranie produktów syntetycznych spowodowało, zgromadzenie na dnie oceanów ponad 14 milionów ton mikro plastiku.
Wpływ na środowisko wodne tej gałęzi przemysłu ma jego skala. Produkcja taniej i niskiej jakościowo odzieży spowodowała gwałtowny wzrost jej wytwarzania i… wyrzucania.
Europejczycy kupują co roku prawie 26 kg odzieży i pozbywają się ich w ilości około 11 kg, z czego większość (około 87%) jest spalane lub składowane – co ma wpływ na zanieczyszczenie powietrza, gleby i wody.
Sieciówki modowe (zasilane wyrobami eksportowanymi z Chin, Bangladeszu czy Turcji) napędzają wzrost konsumpcji nieustannie proponując nowe kolekcje, nie tylko związane z porą roku. To tzw. szybka moda, zbudowana na sztucznych i niskiej jakości włóknach, która dobitnie uderza w środowisko – na każdym etapie życia danego elementu odzieży.
To też uderza w krajową produkcję, co potwierdzają dane z GUS – mówiące o tym, że w Polsce w latach 2018–2022, produkcja odzieży damskiej zmniejszyła się o średnio 58% wszystkich jej asortymentów.
Wg danych publikowanych przez UE oszacowano, że tylko 1% odzieży używanej jest poddawana recyklingowi, co jest ogromnym marnotrawstwem wszystkich zasobów wykorzystanych do ich produkcji. Stąd prace nad strategią na rzecz zrównoważonych tekstyliów o obiegu zamkniętym, dążącą do tego aby do 2030 r. wyroby włókiennicze wprowadzane na rynek UE były trwałe i zdatne do recyklingu, wykonane z włókien pochodzących z recyklingu i wolne od niebezpiecznych substancji.
Już teraz potrzebujemy zmniejszyć negatywny wpływ przemysłu odzieżowego na środowisko!
Sięgajmy po odzież w sposób odpowiedzialny – za każdym razem zadajmy sobie pytanie: czy z całą pewnością danej rzeczy potrzebuję?! A jeśli tak, to:
- wybierajmy lokalnych producentów, wspierając tym samym rodzimą gospodarkę i zmniejszając ślad związany z transportem towarów,
- sięgajmy po dobrej jakości produkty, wykonane z tkanin naturalnych i włókien certyfikowanych lub z recyklingu, które owszem kosztują drożej, ale praca związana z ich wykonaniem jest uczciwie wynagradzana i przede wszystkim posłużą nam dłużej,
- decydujmy się na produkty firm, które prowadzą realne działania na rzecz środowiska naturalnego.
Wszystkie powyższe punkty skupia młoda, polska marka odzieżowa FAVNA, która łączy zrównoważoną produkcję ubrań i szacunek do przyrody, w szczególności świata zwierząt.
Ubrania FAVNA szyte są w Polsce, stworzone z selekcjonowanych materiałów takich jak bawełna organiczna, z niewielką domieszką poliestru z recyklingu (aby przedłużyć ich żywotność) – przedstawiają wizerunki zwierząt wpisanych na czerwoną listę gatunków zagrożonych. Co więcej zakup każdego ubrania to wsparcie finansowe polskiego oddziału IUCN – Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, która aktywnie działa na rzecz zwiększania populacji dziko żyjących zwierząt.
Tu ważne są detale – nawet etykieta ubrania, nie jest zwykłym kawałkiem papieru. Ta powstała z papieru czerpanego, który jest biodegradowalny i ma wtopione nasiona roślin miododajnych, możesz ją zatem… posadzić w ziemi! Ale zanim to zrobimy – producent zachęca do zapoznania się z publikacją dotyczącą gatunku zagrożonego, którego wizerunek przedstawia zakupiona przez nas odzież.
Liczy się jakość i ilość, na które faktycznie jest zapotrzebowanie. To ubrania dla świadomych odbiorców, którym bliski jest los Ziemi i jej najsłabszych mieszkańców.
Zmiany systemowe wdrażane są latami, przez ten czas nie możemy być tylko biernymi obserwatorami. Dokonując odpowiedzialnych wyborów konsumenckich już teraz możemy realnie wpływać na poprawę stanu środowiska, w którym żyjemy.
Materiał powstał w ramach współpracy płatnej z marką odzieżową FAVNA, której idea odpowiedzialnego traktowania środowiska i propopagowania wiedzy o przyrodzie – jest mi bliska.
Jak zawsze – zapraszam do podejmowania świadomych i odpowiedzialnych wybórów.