22 grudnia 2023 roku to na półkuli północnej – pierwszy dzień astronomicznej zimy, który jest jednocześnie najkrótszym dniem w roku.
Okres zimy charakteryzuje się najkrótszymi dniami, najdłuższymi nocami i najniższą średnią (zwykle) temperaturą. Ta pora roku zagości u nas aż do 20 marca 2024 roku.
Dlaczego zima jest tak ważna?
Rok hydrologiczny – podobnie jak kalendarzowy – trwa 12 miesięcy, ten jednak jednak rozpoczyna się wraz z listopadem a kończy w październiku roku kolejnego.
Rozpoczyna go półrocze zimowe, trwające do końca kwietnia. To też najważniejsza część roku hydrologicznego, w którym zachodzą intensywne procesy odnawiania zasobów wody: gromadzenie w postaci opadów, w tym cennego śniegu i przetrzymywanie wody w zbiornikach wodnych, w pokrywie śnieżnej i w gruncie. Drugi etap to odpływ wody i stopniowe wyczerpywanie jej zasobów.
Całość zjawisk można zatem określić za pomocą bilansu zysków i strat wody dla obserwowanej zlewni.
Zima w Polsce
Na jej brak nie narzekają mieszkańcy terenów górzystych. Tereny te całorocznie obfitują w wyższe opady, w tym śniegu oraz niższe temperatury w stosunku do terenów nizinnych.
Patrząc jednak na nasz cały kraj – wg danych pochodzących z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – w Polsce od 1951 roku średnia temperatura w okresie zimy wzrosła o 2,5°C a zima z przełomu lat 2019-2020 była historycznie najcieplejsza.
Im wyższa temperatura otoczenia, tym mniejsze szanse na opad śniegu. Niegdyś naturalnym zjawiskiem był śnieg, pokrywający znaczną część kraju. Tymczasem w ostatnich kilku latach w miesiącach typowo zimowych mamy do czynienia z tzw. falami ciepła, kiedy to termometry wskazują powyżej 0 st. C – a często nawet ponad 10 st. C. W takich warunkach w całym okresie zimowym częściej mamy do czynienia z deszczem, ewentualnie deszczem ze śniegiem, który szybko spływa do rzeki a dalej do morza, pomijając nasycenie nią gleby.
Konsekwencje braku zimy
Anomalne temperatury, bezśnieżna, sucha i wietrzna zima – ma bezpośredni wpływ na zjawisko suszy hydrologicznej i rolniczej w całej Polsce. Od kilku lat obserwowane są spadki stanu wód powierzchniowych, niskie przepływy w rzekach, obniżanie się poziomu wód w jeziorach i innych zbiornikach a nawet zanikanie mniejszych zbiorników wodnych.
Ziemia, która nie posiadała pokrywy śnieżnej – nie jest dostatecznie wilgotna dla systemu korzeniowego roślin i zaspokojenia ich wodnych potrzeb. Sytuacja ta ma bezpośredni wpływ na mniejsze plony oraz kryzys rolniczy.
Następuje także obniżenie stanów wód podpowierzchniowych i ryzyka wysychania studni głębinowych.
W ostatnich latach zysk wody w zimowym półroczu nie zaspakaja zapotrzebowania na wodę w półroczu letnim i wielokrotnie słyszymy o suszy hydrologicznej. W mijającym roku w okresie letnim odnotowano ponad 300 gmin w Polsce, które borykały się z brakami w dostawie wody dla ludności i apelowano o racjonalne korzystanie z wody wodociągowej…
Opad śniegu w zimie
… to dziś niecodzienny widok, niestety. Ta porcja białego puchu, która pojawiła się we Wrocławiu (tu mieszkam) na początku grudnia (2023 roku) – to przysłowiowa kropla w morzu potrzeb .
Na ten poczatek kalendarzowego roku życzę nam wszystkim idealnego scenariusza dla przyrody, której częścią jesteśmy – gdy w okresie zimowym pada śnieg, a temperatura pozwala na jego zaleganie i zatrzymanie cennej wilgoci pod powierzchnią ziemi. A potem następuje powolne topnienie śniegu i stopniowe zasilanie gleby i wód powierzchniowych, tak by długo wyczekiwana wiosna mogła wręcz „wybuchnąć” zielenią i przyjemnym ciepłem.
A jaka będzie tegoroczna i kolejne zimy, jeszcze czas pokaże.
Zapraszam do odwiedzania mojego wodnego bloga.
(dane źródłowe: Klimat Polski 2020, IMGW PIB)